Ostatnio omal nie umarłam..ze strachu i zmęczenia, i usiłowania przypodobać się wszystkim (oprócz siebie). Wyszło jak zwykle inaczej, a na boku przepis na pyszne i puszyste pierogi leniwe po wegańsku (premiera internetowa, bo takich jeszcze nie spotkałam). Ale zacznijmy od początku (jeśli taki jeszcze tu jest). Moje zdrowie, psychicznie i fizycznie tak podupadło, że... Nie o to chodzi w moim blogu, i nic tu nie będę opisywać. Tyle tylko że w końcu okazało się... całkiem proste :-( Starałam się być zbyt "kobieca", co doprowadziło do zamurowania, zamarznięcia, zesztywnienia, i omal mnie nie wykończyło :-/ Dlatego też nikt tego nie rozumiał ani nie mógł zauważyć, bo to takie "normalne". Kobiecie nie wolno tak wielu rzeczy, że jeśli chce wszystkim dogodzić, i dla każdego być "taka jak trzeba", to powinna najlepiej zniknąć ze świata. Albo w ogóle mgliście przewiewać w powietrzu jako rusałka albo bogini, wyczarowując - cokolwiek inni wymyślą - malutkim paluszkiem w pół sekundy...
Oczywiście mąż ciężko pracuje, oczywiście nasza sytuacja nie przyprawia mnie o dobry humor, i nie czuję się świetnie gdy jest daleko ode mnie. Ale po pierwsze, ja również pracuję, i to mimo choroby. I czy mam przestać żyć i oddychać? Czy on przestaje żyć i oddychać gdy mnie nie ma? Niestety w internecie nie trudno nie tylko o komunikację, ale i o kontrolę i nieporozumienia. Moje strony internetowe to nie jest "wygłupianie", ani "robienie czegoś czego nie powinnam, zamiast czegoś bardziej wartościowego". Ja tego potrzebuję tak jak każdy inny człowiek swoich własnych części życia! Tak bardzo chciałam wszystkim dogodzić, że nagle prawie oddychać nie umiem!
Na pocieszenie pierogi leniwe, które może wynalazła kiedyś jakaś zmęczona i "niekobieca" pani domu. Ja przynajmniej wynalazłam zdrową wersję bez jajek i bez mleka. Nie mam jak zwykle pięknych zdjęć, tylko dwie niewyraźne migawki (wyrabianie ciasta, i gotowa porcyjka z cukrem, cynamonem i śmietanką), ale widać przynajmniej że wychodzą normalnie, "mimo" że wegańskie :o) Były pyszne, puszyste i właśnie takie jak trzeba :)
Pierogi leniwe - po wegańsku (60 małych kluseczek, lub 30 dużych)
- 400g serka tofu (dobrej jakości, czyli biały i smaczny)
- szklanka mąki+mąka do posypania stolnicy
- 4 lub więcej łyżek stołowych śmietany sojowej*
- 2-3 łyżki stołowe naturalnego octu (u mnie jabłkowy)**
- nieczubata mała łyżeczka sody oczyszczonej (NaHCO)
- 1 torebeczka cukru waniliowego
- szczypta soli
* zależy od tego jak gęsta jest śmietanka, i czy ciasto wychodzi zbyt lepkie, lepiej mieć więcej śmietany w zapasie
** 2 lub 3 łyżki, zależy od tego jak bardzo lubicie kwaskowaty posmak w leniwych - 2 w ogóle nie czuć, 3 smakują jak z normalnym twarożkiem - ale ani octu ani sody nie można pomijać, bo przepis się nie uda!
Dodaję ten przepis do akcji "Pierogarnia otwiera podwoje" z blogu "W kuchni Usagi".
Oj Kasieńko skąd tyle pesymizmu i smutnych słów. Bądź sobą, ciesz się życiem, nie zaprzątaj sobie głowy tym, co pomyślą o Tobie inni lub jakiego zachowania i stylu od Ciebie oczekują, bo..... i tak nigdy nikogo nie zadowolisz na 100% oprócz siebie. ja tego nauczyłam się już w liceum. I choć to może troszkę (nawet bardzo) egoistyczne to pamiętaj, że tylko dla siebie jesteś naj,naj,najważniejsza. Życie jest za krótkie, żeby przejmować się i martwić oczekiwaniami innych. To Ty w tym równaniu jesteś najważniejsza. A pierogi leniwe fajne, tylko byłyby jeszcze fajniejsze, gdyby ktoś zrobił je za mnie, bo jakoś tak ostatnio daleko mi do kuchni, mimo że to w sumie trzy kroki od fotela, w którym siedzę ;)
OdpowiedzUsuńRacja, dziewczyno, przestań pisać o śmierci, i od razu ci będzie lepiej!
OdpowiedzUsuń@Joanna: :D Dziękuję za przypominanie, to są rzeczy o które trzeba walczyć, nawet jak się pada ze zmęczenia. Jak się człowiek raz zgodzi na złe "kompromisy" to potem już tylko gorzej :/
OdpowiedzUsuńLeniwe bardzo polecam, ale jak nie masz ochoty na nic to radze na skróty, na zupełnie zmęczone dni trzymam jakieś kuchenne głupotki błyskawiczne, kolorowe chrupkie płatki śniadaniowe, desery instant, Chiński makaron błyskawiczny itp. Albo w czasach lepszych i bardziej wydajnych robię dodatkowe przetwory na "zmęczone godziny" (ciasto upieczone+zamrożone, zupy i sosy w wekach+różne bardziej treściwe sałatki i surówki trzymają się w słoiczkach w lodówce przez cały tydzień), tylko otworzyć i ewtl.podgrzać :)
@Muminek: Łatwo powiedzieć, ale jak człowiekowi ze zmęczenia nawet myśli się opierają na lasce, i ledwo się trzymają na nogach, to co robić :o)?
Kasiu, szkoda że tak źle się czujesz i fizycznie i psychicznie. Ja też przez to przeszłam. U mnie to jednak bardziej było przez ten świat internetowy (+ oczywiście nasze biedne życie w Ameryce, gdzie każdy inny jest bogaty). Sama wiesz, że dopiero niedawno wróciłam do blogownia, bo postanowiłam, że sram na to, że ktoś tam jest lepszy. Ma więcej fanów i więcej komentarzy i zdjęcia piękniejsze i ogólnie nagród pełno... . Nie po to przecież zaczęłam ten blog. I nie po to powinnam go prowadzić. Wszystko mi się zamazało i poplątało. Do tego jeszcze prywatne życie. Masakra.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko Ci się polepszy. Humor i zdrowie. Dbaj o siebie.
Do tego dzięki za ciekawy przepis na kopytka. Ja je uwielbiam ale jeszcze z toffu to nie gotowałam. Ogólnie mało z toffu robie bo to cholernie drogie tutaj.
Pozdrawiam serdecznie!
Ewa
Miałaś rację, zmęczenie i znużenie i nadmiar latania tu i tam, i znowu znikłam z blogosfery na cały miesiąc :P Czasem się zastanawiam jak to możliwe, że tak wiele rzeczy na raz się nie zgadza, i człowiek ma wrażenie jakby walczył przeciw 200 smokom :o)
OdpowiedzUsuńTofu radzę kupować tylko jak masz ochotę na eksperymenty, albo ogromnie lubisz kuchnie Azjatyckie. Nawet wieloletni weganie nie zawsze lubią tofu, i jak się nie jest weganem ani nie żyje w Azji, to nie trzeba się zmuszać :) Ale ja lubiłam tofu od dawna, z powodu treningu sztuk walki Azjatyckiej, i zainteresowania kuchnią i kulturą Azji. Tanie i dobre tofu najszybciej znajdzie się w sklepach Azjatyckich, w hipermarketach jest często nie tylko drogie, ale i złej jakości (pisałam o tym tutaj: Jak poznać dobrej jakości tofu)
leniwe z tofu? no ciekawe, nie powiem ;)
OdpowiedzUsuń