Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czekolada. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czekolada. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 18 lutego 2013
Krótka wrzutka: Witariańska czekolada Ombar :)
Wracając z pracy, jak zwykle zmęczona i smutna, wiedząc że za maksimum 1-2 godziny będę jak zwykle padać (takie są moje "normalne pracowite dni", a to już o nieba lepiej niż podczas głównej choroby, jak nie mogłam wcale pracować ani nic), zajrzałam do sklepu eko aby kupić nową butelkę soku z witaminami. I przy okazji dokupiłam parę innych drobnostek które tylko tam można dostać. Czekając przy kasie oglądałam pułki z czekoladami i ciastkami, z melancholią myśląc jak to nie mogę tego zjeść, bo bym padła jeszcze szybciej. A tu tak bym chętnie zjadła coś drobnego na słodko ;/ W tym momencie zauważyłam nowości nieco z boku, i między nimi były właśnie te witariańskie czekolady "Ombar" (strona po angielsku). Dosłownie mnie wołały z daleka ;)
Krótko: Są cudowne :D Ale nie sam smak który niby lepszy, smakuje dobrze, ale nie inaczej od innych szlachetnych czekolad. To wynik jest rewelacyjny :D Naprawdę witariańskie cudeńko (raw food, czyli wszystkie składniki są 100% na surowo). Po zjedzeniu (czekolada jest mini, czyli to po prostu batonik, a waży 38g), nie tylko nie czułam się ciężko ani smutna ani zmęczona, wręcz przeciwnie, nagle poczułam się tak ożywiona i orzeźwiona, że do teraz wieczorem biegam pośpiewując, i nic a nic ze zwykłego padania i wycieńczenia :D
Jedynym minusem jest bardzo wysoka cena: 2,60€ za mini batonik :P Mimo tego na serio wyznaję że od dziś będę te cudeńka kupować regularnie :D Bo żadna inna czekolada tak na mnie nie zadziałała. Żyć się chce a nie umierać :D
[Uwaga: Ten wpis był "sponsorowany" ekskluzywnie przez moją własną prywatną portmonetkę i moje własne prywatne łakomstwo :o)]
piątek, 9 grudnia 2011
Wyniki czekoladowego losowania :)
Z powodów prywatnych jestem zmuszona zakończyć losowanie nieco przed czasem. Ankieta trwa oczywiście nadal do końca roku.
Losowanie odbyło się 08.12.2011. Wygrały numery 3 i 4. Ponumerowałam komentarze do losowania, czyli:
Nr.3 = Margeta, z bloga "Wegańskie Jedzonko"
Nr.4 = Dorota, z bloga "Moje Małe Czarowanie"
Serdecznie gratuluję, i proszę o przesłanie adresu do którego mam wysłać paczuszkę. Im szybciej tym lepiej, aby doszło jeszcze przed Świętami :)
Mój adres E-Mail: |
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze. Jeśli tym razem nie udało się nic wygrać, to uda się zapewne następnym razem :)
niedziela, 20 listopada 2011
Ankieta z czekoladowym losowaniem
Ten blog ostatnio coraz bardziej podupada, co nie jest dziwne jeśli się pisze raz na miesiąc i... Właśnie to "i ?" bardzo mnie frapuje. W przeciwieństwie do innych moich blogów (po angielsku), ten blog tutaj naprawdę lubię, i najchętniej tu przebywam. Moim celem pisania po Polsku nie jest niesłychana popularność, albo zarobki, albo nie wiem co, tylko spotkanie naprawdę interesujących ludzi, nauka nowych rzeczy po Polsku, i w ogóle nigdy nie przerywany kontakt z Polską, wszystko jedno dokąd wicher życia mnie zawieje. Niesłychanej popularności miałam dość w blogach angielskich, i nic mi z tego wspaniałego nie przyszło, wręcz przeciwnie :P Odpowiadanie na setki nieciekawych komentarzy, od ludzi których ja i moje prawdziwe życie zupełnie nie interesują, ciągłe dyskusje o absurdalnych tematach, ataki na popularne blogi, i w końcu dosłownie zagrożenie naszego życia i pracy męża. To wszystko doprowadziło do przekonania o takich rzeczach jak "potrzebna jest zawsze ochrona prywatności" albo "uważaj na zbytnią popularność".
Niestety nie należę jednak do osób które lubią opowiadać bez końca o sobie i swoich zainteresowaniach, bez celu i bez słuchaczy :/ Nie bycie zbyt popularnym to jedna rzecz, ale jak nikt nawet słówka nie napisze to mi po prostu smutno i nudno. Co mi pomoże mieć setki komentarzy po angielsku o tematach oddalonych ode mnie, tak samo jak angielski jest oddalony od polskiego, i nie cieszy mojego serca :/ Dlatego dodaję tutaj ankietę, jeśli te 2 lub 3 osoby które jeszcze odwiedzają ten blog wezmą udział bardzo bym się ucieszyła. Aby nie było zupełnie nudno i pracochłonnie dodaję losowanie na 2 słoiczki szlachetnego kremu czekoladowego "Samba" o smaku pralinkowym (krem polecam każdemu czekoholikowi, poza tym jest 100% bio-ekologiczny, przypadkowo wegański i bez glutenu). Wysyłam nagrody tylko do krajów Europejskich. Każdy kto wypełni ankietę, i napisze komentarz lub e-mail z uwagami jak polepszyć blog, weźmie udział w losowaniu :) Ankieta trwa do końca roku, czyli do 01.Stycznia 2012.
Jak ulepszyć ten blog?
[zdjęcie cukierków bokeh jest z flickr creative commons]
UWAGA (08.12.2011, południe): Zamykam losowanie od natychmiast (z prywatnych powodów, przede wszystkim zdrowotnych), wyniki w następnym wpisie! Ankieta (bez losowania) trwa oczywiście nadal do końca roku.
Niestety nie należę jednak do osób które lubią opowiadać bez końca o sobie i swoich zainteresowaniach, bez celu i bez słuchaczy :/ Nie bycie zbyt popularnym to jedna rzecz, ale jak nikt nawet słówka nie napisze to mi po prostu smutno i nudno. Co mi pomoże mieć setki komentarzy po angielsku o tematach oddalonych ode mnie, tak samo jak angielski jest oddalony od polskiego, i nie cieszy mojego serca :/ Dlatego dodaję tutaj ankietę, jeśli te 2 lub 3 osoby które jeszcze odwiedzają ten blog wezmą udział bardzo bym się ucieszyła. Aby nie było zupełnie nudno i pracochłonnie dodaję losowanie na 2 słoiczki szlachetnego kremu czekoladowego "Samba" o smaku pralinkowym (krem polecam każdemu czekoholikowi, poza tym jest 100% bio-ekologiczny, przypadkowo wegański i bez glutenu). Wysyłam nagrody tylko do krajów Europejskich. Każdy kto wypełni ankietę, i napisze komentarz lub e-mail z uwagami jak polepszyć blog, weźmie udział w losowaniu :) Ankieta trwa do końca roku, czyli do 01.Stycznia 2012.
Jak ulepszyć ten blog?
[zdjęcie cukierków bokeh jest z flickr creative commons]
UWAGA (08.12.2011, południe): Zamykam losowanie od natychmiast (z prywatnych powodów, przede wszystkim zdrowotnych), wyniki w następnym wpisie! Ankieta (bez losowania) trwa oczywiście nadal do końca roku.
niedziela, 27 lutego 2011
Czekoladowy Weekend - Podsumowanie
Jest podsumowanie Czekoladowego Weekendu u Atiny :D Dodaję to tutaj automatycznie, tak dla siebie, abym miała wszystkie podsumowania akcji w których brałam udział jako linki w moim blogu. W ten sposób mi się nie pogubią. Taki zbiór przepisów w jednym miejscu to skarb :D
Etykiety:
akcje kuchenne,
czekolada,
Czekoladowy Weekend,
kuchnia,
wege,
zabawa
piątek, 18 lutego 2011
Pralinki kawowe z likierem Kahlua
Lubię się bawić z dokładnymi i na pół naukowo brzmiącymi przepisami. Ale nie zbyt naukowo, chodzi mi o przepisy które mają sens, i które w końcu dają sukces nawet osobie która nie studiowała w szkole kulinarnej. Na razie to jestem tylko ciekawska i ambitna amatorka i taaak daleko mi jeszcze do tego co chcę umieć :o) Mam nadzieję że blog mi pomoże iść do przodu, krok po kroku. Sztuka kulinarna to wszechświat bez końca...
Składniki:
- 300g dobrej szlachetnej czekolady 55% (może być i ciemniejsza, ale ja nie lubię zbyt gorzkich)
- 150ml mleka kokosowego (dobrego, bez żadnych e-numerków)
- 3-4 małe łyżeczki kawy rozpuszczalnej/instant
- 4 łyżki stołowe likieru kawowego Kahlua
- 500g ciemnej (bez-mlecznej) kuwertury czekoladowej
♥ ☺ ♪ ~~ przepis wegański, bezglutenowy i bezsojowy ~~ ♪ ☺ ♥
Mieszamy i roztrzepujemy troszeczkę przy pomocy trzepaczki kuchennej. Wlewamy masę do worka do wyciskania kremu (takiego worka nie trzeba kupować, wystarczy wziąć stabilną torebkę plastikową, np. takie torebki do zamrażania warzyw, i wyciąć jeden róg w formie małego kółeczka). Wyciskamy kuleczki na blachę z rozłożonym papierem do pieczenia, troszeczkę mniejsze od wielkości tego co chcecie mieć na końcu, bo dojdzie jeszcze warstwa kuwertury. Ostudzić parę minut, w razie czego poprawić kształt na bardziej kulisty, i odstawić do lodówki na około godzinę (najlepiej do osiągnięcia temperatury około 20-27°C)
2. Kuwertura: Kuwerturę posiekać i roztopić "na parze" (nazywa się to mylnie kąpielą wodną, ale tu nic się nie kąpie, ani czekolada ani nawet garnek)- czyli duży garnek z gotującą się wodą, na to zawieszamy mniejszy garnek, w mniejszym garnku topi się powoli kuwertura (najlepiej w temperaturze 45°C). Należy dbać o to aby gotująca się woda nie dotykała spodu garnka (bo wtedy czekolada lubi się przypalić), i aby ani kropelka wody nie dostała się do czekolady (zobaczycie co się stanie.. lepiej nie niszczyć sobie pracy). Jeśli kuwertura osiągnęła 45°C, odstawiamy do ostygnięcia do 27°C (najszybciej to w lodówce, ale uwaga aby nie za bardzo ostygła). Wstawiamy z powrotem "na parę", i podgrzewamy dokładnie i niegwałtownie mieszając aż osiągnie 31°C (temperatura nie może przekroczyć 35°C, bo procedurę trza będzie od początku zaczynać :p). Wtedy szybko, jedną po drugiej, przy pomocy widelca z cienkimi zębami, zanurzamy kulki kawowe i gotowe odkładamy na blachę wyłożoną folią aluminiową (albo też na stalową siatkę do studzenia ciastek i czekoladek, jeśli ową mamy).
3. Pralinki: Troszeczkę ostudzić (na tyle aby nadal były jeszcze lepkie) i dekorować według gustu. Ja turlam w kakao zmieszanym z cukrem waniliowym. Można też, jeśli mamy siatkę stalową, na owej siatce lekko poturlać, co powoduje bardzo ciekawy truflowy efekt (takie fale i górki na powierzchni) :) Inne ciekawe możliwości: drobno posiekane i prażone orzechy laskowe, mąka orzechowa lub migdałowa z cukrem waniliowym, albo też wiórki czekoladowe czy kokosowe (mi wersja z wiórkami kokosowymi nie smakuje..)
Pralinki są chętnie widzianym prezentem, radzę transportować w zimie albo w chłodne dni. Jak chcemy sami jeść to trzymają się w lodówce około 2 tygodnie, w miejscu niezbyt mroźnym, w zamkniętym naczyniu, bo czekolada bardzo jest wrażliwa na ostre aromaty. Życzę smacznego :)
Dodaję ten przepis do akcji "Czekoladowy Weekend", która zwykle jest w jednym z moich ulubionych (prawie-wege) blogów, czyli "Bea w Kuchni". W tym roku akcja jest pod opieką Atiny z blogu "Tak sobie Pichcę". Zdjęcia są wybrane podobne do wyglądu pralinek, i do rodzaju zdjęć jakie sama bym chętnie robiła, gdyby zdrowie, czas i potrzebne rekwizyty na to pozwoliły...
PS. (1) Kahlua to likier kawowy z wanilią, można też użyć likieru kawowo-czekoladowego Kahlua Mocha :) Lub innego kawowego. lub mieszanki kawowego i czekoladowego dowolnej marki. (2) Więcej o temperingu czekolady (czyli całe to podgrzewanie, ochładzanie i znowu podgrzewanie, i tego skutki i powody itp) można przeczytać w blogu "Palce lizać"
Vegan coffee cream pralines with Kahlua liqueur - English version of the recipe upon request. Just leave a comment or drop me a message on Twitter :)
[zdjęcia są autorstwa ulterior epicure i pixeltree, z flickr creative commons - 1, 2, obrazek autorstwa Bei w Kuchni, z akcji czekoladowy weekend]
Etykiety:
akcje kuchenne,
czekolada,
Czekoladowy Weekend,
kawa,
kuchnia,
likier Kahlua,
pralinki,
przepisy,
wege,
zabawa
Subskrybuj:
Posty (Atom)