Według mnie to najlepsza filmowa wersja powieści Jane Eyre autorstwa Charlotte Brontë. Film z roku 1996, w rolach głównych Charlotte Gainsbourg i William Hurt. Ostatnio jest wiele filmowych wersji klasyków literatury, i niestety większość to gigantomania zupełnie bez treści. Tylko dlatego że filmy są nagrywane w jakości HDTV, nie znaczy że aktorzy się polepszą.
Sama książka "Dziwne losy Jane Eyre" jest w domenie publicznej (czyli prawa autorskie wygasły na całym świecie po 100 latach), wolno i można ją zupełnie legalnie, i darmowo, przekazywać, czytać w internecie, i poza internetem. Jeśli chcecie przeczytać, darmową wersję Polską można pobrać np.tutaj, a darmową wersję angielską, w pół tuzina rodzajów, w projekcie Gutenberg.
(trejler filmu jest po angielsku, i to w dość zakurzonej brytyjskiej wersji, więc może być trudny do zrozumienia)
Tak, ta wersja jest bliska ideału :)
OdpowiedzUsuńJane Eyre to jedna z moich ulubionych książek. Pozdrawiam!
Piękna, i smutna prawda? Że mimo 200 lat które minęły od napisania tak wiele i dziś jest prawdziwe: "jestem wolnym człowiekiem, mam własną wolną wolę", że kobiety do dziś o takie rzeczy muszą walczyć. Przypomina mi jak bardzo muszę walczyć aby tylko ten blog mieć, jak mój mąż myśli że to "dziecinna zabawa" i "nieważne" ;/
OdpowiedzUsuńPodzielam opinię, że ta wersja Jane Eyre jest absolutnie najlepsza. Wszystkie inne były takie nijakie. Ale to w sumie w dużej mierze dzięki Charlotte Gainsbourg. To jeden z moich ulubionych filmów. Niewiele ma ze mną wspólnego, raczej nic, ale i tak ten film absolutnie uwielbiam :-D
OdpowiedzUsuńRacja, ale Rochester też dobrze wybrany, przynajmniej optycznie :) Często sam wygląd tej głównej postaci dla mnie decyduje czy warto oglądać wersję "Jane Eyre", a dopiero potem patrzę na resztę. Według powieści był to człowiek pochmurny i o bardzo "nieklasycznych" rysach twarzy, a w tak wielu wersjach występują gładko "wyprasowani" aktorzy, którzy wyglądają jak prosto z katalogu z ciuchami dla nastolatków :/
OdpowiedzUsuńTak zgadzam się, Mr. Rochester też jest ideałem Mr. Rochestera, choć nadal utrzymuję, że to Jane dźwiga ten film. Generalnie, jakby się tak przyjrzeć, to cała obsada jest fantastyczna. Przecież młoda Jane Eyre też jest rewelacyjnie obsadzona. W tej wersji wszystko tak jakoś gra ze sobą i jest spójne. Mam wrażenie, że jest w tym filmie charakter, że dołożyła się do jego tworzenia sama Bronte, gdzieś tam z zaświatów. Jest w nim jej zgoda na tę historię i na sposób jej opowiedzenia. W tym filmie nie ma nic, co mi przeszkadza, a to dość ciekawy objaw, bo mało jest takich filmów, uszytych na miarę, pasujących jak ulał :-) Oglądałam ten film chyba jakiś milion razy i ciągle mnie zachwyca, choć Jane nie jest istotą, z którą mogę się utożsamić, bo szczęśliwie przyszło mi żyć w innych czasach i innych realiach.
OdpowiedzUsuń